Czy to w ogóle możliwe? Czy można nauczyć się języka obcego bez wkuwania słówek, konstrukcji gramatycznych i regułek? Moim zdaniem można. Do tego w sposób efektywny, przyjemny i bezbolesny. Jak?
Czy słyszałeś/słyszałaś kiedyś o immersji językowej? Słowo ‘immerse’ w języku angielskim oznacza ‘zanurzenie’. Przekładając to na naukę języków obcych możemy powiedzieć, że jest to doprowadzanie do sytuacji, w których jesteśmy niejako ‘otoczeni’ językiem, którego chcemy się nauczyć. Najbardziej naturalnym sposobem immersji językowej jest znalezienie się w kraju, w którym ludzie komunikują się w języku np. angielskim (jeśli naszym celem jest nauczenie się angielskiego). Ten rodzaj ‘zanurzenia’ przynosi najszybsze rezultaty i jest najefektywniejszym sposobem na pokonanie strachu przed mówieniem, ale nie oszukujmy się – nie każdy ma szansę i/lub ochotę na przeprowadzkę do Anglii czy innego państwa. Jak zatem otaczać się językiem obcym pozostając jednocześnie w swoim kraju?
Chcę Ci pokazać 5 technik, dzięki którym pracując na etacie, prowadząc swoją firmę i będąc mamą dwójki małych dzieci, od kilkunastu lat z powodzeniem uczę się języków obcych. Oto one:
- PISANIE PAMIĘTNIKA W JĘZYKU OBCYM
Odkąd pamiętam piszę pamiętniki. Kiedy uczyłam się w szkole angielskiego, pisałam po angielsku. Teraz – po francusku. Przelewanie swoich myśli na papier to świetny sposób na rozwijanie słownictwa i struktur gramatycznych. Co więcej, nie musisz być zaawansowany językowo, żeby napisać kilka zdań o minionym dniu, o swoich marzeniach czy celach. Ten sposób ma też jeszcze jeden plus: istnieje prawdopodobieństwo, że jeśli pamiętnik trafi w niepowołane ręce – czytelnik nie zrozumie, co autor miał na myśli 🙂
2. OGLĄDANIE FILMÓW BEZ NAPISÓW
To rzecz jasna i oczywista. Nieważne, czy będzie to serial, film pełnometrażowy czy dokument. Ważne, żeby wyłączyć napisy i delektować się fabułą. Oglądanie filmów w oryginale to świetny sposób na poznanie języka potocznego, którego próżno szukać w podręcznikach do nauki języków obcych. Ja osobiście oglądam programy dokumentalne na BBC oraz wiadomości, a robię to – prasując. Piekę dwie pieczenie na jednym ogniu -I kill two birds with one stone 🙂
3. SŁUCHANIE PODCASTÓW
Dla mnie absolutny hit ! Słucham podcastów codziennie. Idąc do pracy, podczas jazdy rowerem, biegając, sprzątając mieszkanie. Przeciętny podcast trwa zazwyczaj ok. 1 godziny. To jedna godzina z native speaker’em za darmo. A jakie efekty!
4. AUDIOBOOKI
Nieograniczony dostęp do audiobooków to dla mnie prawdziwy sztos. Audiobooki często nagrywane są przez samych autorów. Nie są to więc sztywne narracje, ale prawdziwe opowieści, których słucha się z zapartym tchem. Moim ostatnim wysłuchanym podcastem jest biografia Demi Moore, przeczytana przez samą autorkę. Pamiętam również serię ‘The Lord of the Rings’ , czyli „Władcę Perścieni’, audiobook nagrany z podziałem na role, z efektami dźwiękowymi, którego słuchało się jak prawdziwej baśni. Polecam!
5. CZASOPISMA I KSIĄŻKI W ORYGINALE
Kiedy ja zaczynałam swoją przygodę z nauką języka angielskiego, prenumerowałam czasopismo ‘Yes’ , specjalną gazetkę dla uczących się tego języka, w której można było czytać teksty w oryginale, ale dodatkowo obok był słowniczek, w którym wyjaśnione były trudne słówka. Prawdę mówiąc na początku niewiele z tego rozumiałam, ale nie poddawałam się. Codziennie 1 artykuł, potem przyszła kolej na książki po angielsku. Ty też możesz zacząć od czasopism. Na rynku są dostępne gazety dla uczących się popularnych języków. Potem zacznij od prostych książek – napisanych dla dzieci. Ja obecnie czytam ‘Le petit Nicolas’ – czyli ‘Mikołajek’ w wersji po francusku. Jako że jest to książka napisana dla najmłodszych czytelników – język i struktury są dosyć łatwe, przez to bardziej zrozumiałe.
Podsumowując: każdego dnia czytam co najmniej przez 0,5 godziny coś po angielsku lub francusku, słucham podcastów w drodze do sklepu po bułki, wałęsając się po sklepie czy też jadąc rowerem. Mogę więc śmiało powiedzieć, że codziennie przez 1,5 godziny uczę się języka obcego. Do tego w weekendy oglądam filmy lub programy podczas np. prasowania lub słucham audiobooków pracując w ogrodzie. Poznaję nowe słowa i zwroty, słucham wymowy – otaczam się językiem obcym, zanurzam się w nim, w ten sposób uczę się wcale się nie przemęczając. Nie ukrywam, że jeden raz w tygodniu uczę się z prawdziwym nauczycielem, ale traktuję to jako wisienkę na torcie 🙂
A Ty? Jaki jest Twój sposób na naukę języka obcego?